Była środa rano Ola ledwo wygramoliła się z łóżka.Nie lubiła wstawać rano, zresztą jak prawie każdy.Na szczęście pozostało niewiele czasu do ferii.Będzie mogła spokojnie spać do pierwszej,czytać książki i oglądać telewizor.
Aleksandra ubrała się i zeszła po schodach do kuchni gdzie czekała już na nią mama ze śniadaniem.
-Jak ci się spało-Pani Kowal podała śniadanie córce.
-Dobrze-Ola ugryzła kawałek chleba.-Jak zawsze śniło mi się, że coś mnie zjadło.
-Too...fajnie-matka Oli była zmieszana.-Mam dla ciebie niespodziankę!
-Jaką-Ola nie wykazywała specjalnego entuzjazmu
-Jedziesz do babci na ferie!-Pani Kowal aż podskoczyła-Do Wielkiej Brytani.
-CO?Nie nie możesz mi tego zrobić!!-Ola była zdruzgotana
-Myślałam, że się cieszysz-mama Aleksandry była zawiedziona-Nic już nie zrobię...twój brat jest szczęśliwy.
-Idę do szkoły bo się spóźnie-Ola wyszła.-Tak mój brat jest szczęśliwy.On wiecznie jest szczęśliwy.
Piotrek miał siedemnaście lat.Był lubiany. Wiecznie nie było go w domu.Cały wolny czas spędzał ze znajomymi.Mógł się też pochwalić nieskazitelną urodą.Był przeciwieństwem Oli-przynajmniej według niej.
Ola zmierzała do szkoły.Z trudem powstrzymywała łzy.
-Ja w Wielkiej Brytani u babci?-myślała-to musi być jakaś pomyłka.Dobrze, że nie zostanę tam na zawsze.Przez dwa tygodnie jakoś sobie poradzę.
Niestety ku rozczarowaniu bohaterki w szatni czekało ją niezbyt przyjemne powitanie.
-O proszę przyszła nasza księżniczka-Amanda pokazała w wrednym uśmiechu swoje śnieżnobiałe zęby-Czyżbyś nie pomyliła szatni?
-O co ci chodzi?-Ola nie cierpiała Amandy-Nic ci nie zrobiłam.To moja szatnia.
-Czyżby?-Amanda włączyła tryb bojowy-Wiesz wydaje mi się,że idiotki mają szatnie bardziej na prawo.
-Wiesz...słabe to było-Olka przestała zwracać uwagi na dziewczynę.
Amanda parskneła:
-Chodźcie laski-zwróciła się do swoich wytresowanych lalek-Nic tu po nas.Niech nasza księżniczka zmieni pantofelki.
Amanda wyszła z szatni.
-Co za dzień-pomyślała Ola- a to dopiero początek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz