-No i co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam kiedy już oddaliliśmy się od toalety.-Nie mam czasu!Moi znajomi na mnie czekają!
-Wiem,wiem...ja tylko chciałem-mój kuzyn popatrzył mi w oczy-To bardzo ciężko wyjaśnić.Najpierw musiałabyś się dowiedzieć kim jestem,kim zostałem, jak udało mi się spełnić marzenia.Dopiero w tedy uda ci się to wszystko zrozumieć.
-Dobrze ale...-usłyszałam krzyk Luci,Wołała mnie.Pewnie już chciała udać się pod scenę.-Później pogadamy.Ja...dam ci swój numer!
Jesteś!Zjadło cię tam coś?!-Lucia popatrzyłą na mnie złym wzrokiem.-Chodźcie chcę być jak najbliżej sceny.
Ludzie zaczeli się gromadzić pod wielkimi wrotami.Wszyscy przepychali się i piszczeli z radość.Jednak nie mogłam dostrzec mojego kuzyna...nigdzie go nie było
Pod bramą zajeli miejsce dwaj ochroniarze.Zaczeli sprawdzać wcześniej skaskowane już bilety.Trochę nie rozumiałam sensu tego przedsięwzięcia, ale niech im będzie.
Lucia podała nasze bilety.Weszliśmy do środka.Było niesamowicie tłoczno,rozpoczął się wyścig do pierwszych rzędów.Obiecaliśmy sobie z Michaele ,że Lucia dostanie przynajmniej trzeci rząd.Wzieliśmy się za ręce i zaczeliśmy się pchać,Niektórzy mieli z tym problemy, jednak my nie zwracaliśmy na to uwagi.
-Jesteście cudowni-powiedziała Lucia-To jest prawie drugi rząd!
-Czekaj-Michael słodko się uśiechnął.-Idziemy dalej.
Przeszliśy spokojnie do pierwszej lini.To było dość dziwne.W pierwszym rzędzie ludzie pchali się najmniej.
-AAAAAAAALLLLLEEEE JAAAA WASSS KOCHAMMM!-Lucia prawie płakała
Na scenę wyszedł jakiś zespól.Oczywiście Lucia była ich wielką fanką.Zagrali kilka piosenek i zeszli przywiać się z fanami.Dzięki Michaelowi Luci udało się przytulić wokalistę i dostać autograf od perkusisty. Co jak mówiła było "spełnieniem jedego z jej wielu marzeń".
Jakiś pan zapowiedział kogoś do mikrofonu.Musiała to być wielka gwiazda, ponieważ wszystkie dziewczyny zaczeły piszczeć,skakać i płakać ze szczęścia (jedna z rzeczy jakie sobie tutaj uświadomiła to, że te laski płaczą bardziej na widok gwiazd niż się płaczę na pogrzebach)
Lucia także nie mogła się opanować ze szczęścia.
Nagle wśród dymu ,pisków i oklasków na scenę wszedł...mój kuzyn
Koniec szóstego rozdziału :) Komentarze motywują!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz